Koreańskie maseczki do twarzy

Dwa lata temu furorę zrobiła książka "Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji" autorstwa Charlotte Cho. Od tego czasu nie słabnie zainteresowanie koreańskimi kosmetykami, które zdobywają coraz szersze rzesze zwolenniczek. I jest to jak najbardziej uzasadnione, bo rytuał pielęgnacji urody Koreanki opanowały do perfekcji.

W polskich sklepach możemy znaleźć coraz więcej azjatyckich kosmetyków w bardzo zróżnicowanych przedziałach cenowych. Dziś chciałabym skoncentrować się na dostępnych w marketach i dyskontach (m.in. Auchan i Biedronka) oraz w niektórych sklepach kosmetycznych koreańskich maseczkach na bazie ekstraktów z owoców i warzyw. Ekstrakty z liczi, mangostanu, brzoskwini i papai to dobrodziejstwo dla skóry i zastrzyk cennych składników odżywczych, a w połączaniu z krystalicznie czystą i bogatą w minerały wodą lodowcową z Islandii tworzą rewelacyjny duet.
Biorąc pod uwagę dość atrakcyjną cenę (od 6 do 9 złotych w zależności od sklepu) warto zwrócić uwagę na te kosmetyki, zwłaszcza, że do świąt i Sylwestra coraz bliżej.

Koreańskie maseczki do twarzy

Wszystkie niżej opisane maseczki mają postać płachty mocno nasączonej emulsją i wodą z lodowców Islandii. Zdaniem kosmetyczki z Atelier Urody, tak silne nasączenie masek jest ich dużą zaletą. Sugeruje ona, aby nadmiar emulsji wykorzystać do wtarcia w skórę szyi, dekoltu i dłoni.
Dobrze wykrojone maski ładnie przylegają do twarzy, nie przesuwają się i pozostawiają uczucie świeżości i lekkości.

Koreanskie-maseczki-do-twarzy

Koreańska maseczka na twarz Mangostan

maseczka do skóry podrażnionej

Maseczka na twarz Mangostan przeznaczona jest dla skóry wrażliwej i naczynkowej. Mangostan to egzotyczny owoc zbliżony wielkością do mandarynki o ciemnofioletowym kolorze. W medycynie azjatyckiej ususzona i zmielona skórka mangostanu była wykorzystywana w leczeniu problemów skórnych. Bogaty w antyoksydanty, minerały i enzymy działa korzystnie na skórę. Wzbogacona o wodę z lodowca Islandii maseczka na twarz Mangostan dobrze nawilża i wygładza skórę, pomaga rozjaśnić przebarwienia i pozbyć się podrażnień.

Korzystając z uprzejmości p, Katarzyny, kosmetyczki i właścicielki salonu Atelier Urody, miałyśmy wraz z koleżanką okazję sprawdzić działanie tej maseczki bezpośrednio po peelingu kawitacyjnym i wprowadzeniu ultradźwiękami ampułki z witaminą C.
Poniżej komentarz dotyczący efektów koreańskiej maseczki na twarz Mangostan.

- Wybór dobrej maseczki opartej na wyciągach roślinnych może skutecznie poprawić wygląd skóry.  Maseczka na twarz Mangostan wykazuje działanie głęboko nawilżające i wyraźnie rozświetla cerę. Zawarte w emulsji składniki dodatkowo działają kojąco na skórę twarzy. Maska dobrze odżywia skórę, która po zakończonym zabiegu jest ujednolicona, dotleniona i wyraźnie zrelaksowana. - mówi kosmetyczka z Atelier Urody w podwarszawskich Ząbkach.

Koreańska maseczka na twarz Liczi

maseczka nawilżająca
Maseczka na twarz Liczi wzbogacona wodą lodowcową to idealne rozwiązanie na atakujący nas zewsząd smog. Pięknie rozświetla suchą, poszarzałą i matową cerę. Ekstrakt z liczi działa nawilżająco i ujędrnia skórę. Po zdjęciu maski cera jest doskonale nawilżona, elastyczna i świetlista. Maska nie pozostawia na twarzy tłustego filmu. Delikatny owocowy zapach to dodatkowa przyjemność podczas korzystania z tej maski.

Koreańska maseczka na twarz Brzoskwinia

  maseczka nawilżająca

Maseczka z ekstraktem z brzoskwini jest dedykowana głownie dla osób mających cerę suchą.  Skutecznie nawilża skórę, pozostawiając ją miękką i wygładzoną. Zawarte w emulsji ekstrakty z brzoskwini mają działanie lekko złuszczające i dobrze odżywiają skórę.
Piękny brzoskwiniowy zapach otula nas podczas korzystania z dobroczynnych dla cery właściwości tej maski.

Koreańska maseczka na twarz Papaja

maseczka wygładzająca

Dobrze nawilżona i widocznie wygładzona skóra to efekt dedykowanej dla cery suchej i dojrzałej  maseczki z ekstraktem z owocu papai i wodą lodowcową. Maseczka wyraźnie redukuje widoczność zmarszczek, przywraca elastyczność i jędrność skóry. Ma także działanie złuszczające, pozostawiając cerę gładką i miłą w dotyku.

Producentem wspomnianych wyżej kosmetyków jest firma CNF Cosmetic, która  produkuje także maseczki dla Tonymoly jednej z wiodących koreańskich marek kosmetycznych. I choć opakowania, które widzicie na zdjęciu nie wyróżniają się tak pięknym designem, to ich zawartość warta jest uwagi.

Koreanskie-maseczki-do-twarzy

Maseczki Skin Smoothie

Opisane poniżej maseczki Skin Smoothie koreańskiej marki Prreti wykorzystują natomiast wyjątkowe właściwości warzyw i ekstraktów z owoców. Dostępne są m.in. w sieciach Hebe i Drogerie Natura, a ich cena oscyluje około 11 złotych.

Prreti maseczka Jarmuż

maseczka rozświetlająca

Bardzo przyjemna w użyciu maseczka rozświetlająca w płacie. Ekstrakty z jarmużu, maliny i borówki przywracają skórze piękny promienny wygląd i rozświetlają cerę. Skóra jest doskonale nawilżona i wyraźnie wypoczęta. Bogaty w witaminy (zwłaszcza w witaminę C i witaminę K), minerały i silny antyoksydant sulforafan, jarmuż działa na skórę niczym zastrzyk energii, odżywiając ją i rozjaśniając przebarwienia.

Prreti maseczka Kalarepa

maseczka nawilżająca

Maseczka Kalarepa koreańskiej firmy Prreti wykorzystuje nawilżające i odżywcze właściwości ekstraktów z czerwonej kalarepy, żurawiny i czarnej porzeczki. Czerwona kalarepa jest bogatym źródłem witamin, w tym witaminy C i składników mineralnych, żurawina wygładza skórę i nadaje jej promienny wygląd, a czarna porzeczka nawilżają skórę i spowalnia procesy starzenia, łagodzi podrażnienia i wspomaga regenerację. Maseczka nawilża, wygładza i ujędrnia skórę, przywracając jej naturalną miękkość i piękny wygląd.

Koreanskie-maseczki-do-twarzy

Koreańskie maseczki do twarzy

Komentarze

  1. Olu kochana, jak uwielbiam twoje wpisy, tak tego nie mogę przebrnąć do końca, ze względu na potworki językowe - "tłusty film" na skórze, "maska dedykowana"... Na boga chińskiego, to nieszczęsne dedykowanie już wiele razy było omawiane: http://lukaszrokicki.pl/2012/04/11/marketingowy-belkot-dedykowany/ Do kompletu "naukowo brzmiące"antyoksydanty (a istnieje słowo przeciwutleniacze), "wiodąca marka", Przykro mi, ale cały wpis wygląda jak żywcem skopiowana reklama, przygotowana przez marketingowaca, co gorsza, słabo znającego język polski. "Piękny brzoskwiniowy zapach otula nas podczas korzystania z dobroczynnych dla cery właściwości tej maski" - już mnie mdli...
    Nie idź w tę stronę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, miło Cię widzieć na blogu, ostatnio nie komentujesz zbyt często, więc lepsza krytyka niż milczenie :)
      Odnośnie "dedykowania" zgodzę się z Tobą, ale już antyoksydantów będę bronić niczym niepodległości, bo już na dobre rozgościły się w naszym potocznym języku.
      Reklamą nie jest, miało zabrzmieć niemal poetycko.

      ps. Chyba jednak zrezygnuję z pisania wierszy :D

      Usuń
    2. Jak przeczytalam wpis Eryni to az mnie zmrozilo. Przymierzam sie do zalozenia wlasnego bloga ale jak czytam takie krytyki (na szczescie sa to wyjatki) to zastanawiam sie czy to jest wlasciwy krok. Antyoksydanty, przeciwutleniacze, no niech sie Pani zlituje... Nawet ten biedny "blog" powinien poczuc sie urazony, ze nie jest naszym polskim "dziennikiem internetowym".

      Usuń
    3. Z całym szacunkiem, ale jeżeli masz w planach założenie własnego bloga i publikację własnych tekstów, to musisz mieć świadomość, że nie zawsze spotkasz się z podziwem, zachwytami i "sweet komciami" - to jest NORMALNE. Jeżeli nie umiesz przyjąć na klatę konstruktywnej krytyki, to własny blog faktycznie byłoby kiepskim pomysłem. Tak czy siak, życzę powodzenia bez względu na podjętą decyzję.

      Usuń
  2. Fakt, rzadko komentuję ale czytam regularnie. Co do antyoksydantów, na zajęciach z tłumaczenia, wykładowcy tłukli nam do głowy by tam, gdzie się da, używać polskich słów. Stąd moje skrzywienie zawodowe ;-)
    ps. za to w prozie jesteś mistrzynią :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *


Blog Cztery Fajery założyliśmy niemal 9 lat temu, jako naszą podręczną książkę kucharską i swego rodzaju pamiętnik kulinarny. Dziś adresujemy go do każdego, kto kocha gotować albo dopiero rozpoczyna swoją przygodę w kuchni.

Dzielimy się z Tobą tylko tymi przepisami z których sami korzystamy. Nie znajdziesz tu nic, czego nie przyrządziliśmy ani potraw, których nigdy więcej nie ugotujemy. Każdy przepis, który opublikowaliśmy, sprawdziliśmy najpierw na sobie.


Znajdziesz tutaj zarówno dania tradycyjnej polskiej kuchni, jak i przepisy z odległych zakątków świata. Bardzo lubimy kuchnię regionalną, więc i takich receptur nie mogło zabraknąć, a ponieważ oboje jesteśmy wielkimi miłośnikami kawy, to doczekała się ona osobnego działu na blogu.

Lubimy pisać, ale jeszcze bardziej lubimy, kiedy czytacie to o czym piszemy. Będziemy wdzięczni za Wasze komentarze, bo to największa nagroda na jaką liczyć może bloger.

A teraz ugotujmy coś wspólnie
Ola i Paweł

Znajdziesz nas tutaj

Znajdziesz nas tutaj: