Czy warto kupić robot sprzątający

Czy warto kupić robot sprzątający

recenzja robota iRobot Roomba e5 


Czy warto kupić robot sprzątający - to pytanie zadawaliśmy sobie przez dość długi czas, zastanawiając się czy rzeczywiście sprosta on naszym wymaganiom. W końcu przecież to właśnie ja jestem niezastąpiona podczas domowych porządków - tak przynajmniej twierdzi mój mąż.
Suma summarum zdecydowaliśmy się jednak zaryzykować i powierzyć utrzymanie czystości robotowi sprzątającemu iRobot Roomba e5.

 Czy warto kupić robot sprzątający - wszyscy się nad tym zastanawialiśmy. Kot też.

iRobot zamieszkał z nami w totalnie zwariowanym czasie robienia przetworów na zimę. U nas to okres wytężonej pracy, bo przygotowujemy co roku ogromne zapasy, a jak wiadomo - kuchnia często wygląda wówczas jak pobojowisko. Coś się rozsypie, upadnie, pokruszą się suszone w piekarniku owoce albo grzyby. Zresztą sami dobrze o tym wiecie.
Do kompletu tony piachu przynoszone na butach po spacerach i kot sąsiadów, który zostaje u nas kiedy wyjeżdżają na krótszy lub dłuższy czas. Kota lubimy, ale jego wszechobecną sierść już nie za bardzo. Byłabym niesprawiedliwa pomijając męża. I siebie czasami też. Zdarza się nierzadko, że  wpadamy do domu na chwilę, ale zdjęcie butów to już za duży wysiłek, bo przecież za minutkę wyjdziemy... To też pewnie znacie z własnego doświadczenia.

 iRobot okazał się też doskonałą zabawką dla kota. Dużym plusem jest to, że zwierzęta się go nie boją.

Zamieszczone w Internecie recenzje iRobotów zapowiadały się bardzo obiecująco - piękne zdjęcia czystej podłogi, super odkurzone dywany i to wszystko bez najmniejszego wysiłku, nie licząc uruchomienia aplikacji w telefonie i rozkazanie robotowi  - "Włącz Roombę"
No po prostu szczyt marzeń wszystkich zapracowanych, zabieganych pań (i panów) domu, dla których codzienne odkurzanie jest nie tylko niemiłym obowiązkiem, ale po prostu koniecznością.

Od zawsze lubiłam rozwiązania ułatwiające życie i oszczędzające czas, od ponad 6 lat moimi  niezastąpionymi przyjaciółmi w kuchni są wolnowary Crock-Pot, a przepisy na wolnowar dość często pojawiają się na blogu. Dlaczego więc nie zafundować sobie kolejnego przyjaciela, który co prawda nie ugotuje nam obiadu, ale za to posprząta i zadba o czystość w domu?
Zwłaszcza, że czas poświęcony na odkurzanie można wykorzystać w znacznie przyjemniejszy sposób, choćby usiąść z książką w wygodnym fotelu, albo iść z mężem na spacer. Po prostu zająć się tym, co sprawia nam przyjemność i na co wiecznie brakuje czasu.

Domowe AGD zawsze wybieramy w sposób bardzo przemyślany. To nie są zakupy emocjonalne, zanim zdecyduję się na określony model staram się sprawdzić opinie lub zapytać o zdanie znajomych, którzy ten właśnie konkretny model posiadają. Nie zawsze się to udaje, ale tym razem miałam farta. iRobot Roomba e5 ma nasza  koleżanka z Kwidzyna i poniekąd jej opinia zaważyła na wyborze tego właśnie robota sprzątającego. Zwłaszcza, kiedy przypomniała mi o perspektywie  przedświątecznych porządków.

Większość z Was pewnie ma, widziała lub choćby słyszała o robotach sprzątających iRobot Roomba, wybór modeli w różnych wariantach cenowych jest całkiem spory, Roomby dostępne są w każdej dużej sieci ze sprzętem AGD. Dla tych z Was, którzy zastanawiają się nad zakupem, żeby zaoszczędzić nieco czasu i wysiłku postaram się w kilku słowach przybliżyć model iRobot Roomba e5.

Roomba e5 jest z nami od 3 miesięcy i jest to dla niego okres bardzo wytężonej pracy. Zwłaszcza w kuchni, przedpokoju, gdzie nie wiadomo jakim cudem zawsze pojawia się piasek i w moim mini studio fotograficznym. Kompaktowe wymiary - zaledwie 33,5 cm średnicy i 9,3 cm wysokości pozwalają na sprzątanie pod krzesłami, bez konieczności ich przestawiania. Mieści się też bez problemu pod naszą sofą i pod szafkami w kuchni, nie pozwalając na gromadzenie się tam kurzu i okruchów. Super sprawa, nie muszę się już nagimnastykować, żeby odkurzyć pod meblami.

 Roomba e5 bez problemu sprząta także pod meblami

Robot pracuje bez konieczności ładowania przez około półtorej godziny, czasami  jest to kilka minut dłużej lub krócej. To mniej więcej tyle ile podaje w instrukcji producent. Czas ten nie uległ zmianie od chwili pierwszego użycia, a to oznacza, że zamontowano w nim dobrej jakości akumulator. Po zakończeniu pracy robot powraca do stacji dokującej, gdzie ładuje akumulator i spokojnie czeka na kolejne sprzątanie.
Podczas jednego cyklu pracy Roomba e5 bez konieczności powrotu do stacji dokującej odkurza powierzchnię ponad 70 metrów kwadratowych. Wyposażona w specjalnie wyprofilowane gumowe szczotki, robi to tak, jak zapewniano nas przy zakupie - bardzo dokładnie - bez względu na to czy pracuje na panelach, płytkach w łazience, wykładzinie czy dywanach z długim włosem, które są jakby bardziej puszyste po czyszczeniu Roombą i bynajmniej nie jest to tylko moje wrażenie. Nawet wjechanie na gruby dywan nie blokuje urządzenia.

iRobot doskonale poradził sobie również z odkurzaniem po remoncie łazienki, oszczędzając mi mnóstwo pracy i czasu. Swoją skuteczność zawdzięcza 3-stopniowemu systemowi czyszczącemu, który zapewnia bardzo wysoką wydajność przy niskich kosztach eksploatacji. Technologia iAdapt umożliwia robotowi odnajdywanie drogi na dowolnych typach podłóg, a wykrywacz brudu (Dirt Detect) pozwala  Roombie e5 samodzielne znajdować miejsca silniej zabrudzone. W tych miejscach robot sprząta tak długo, dopóki nie usunie nawet najmniejszych okruszków. Tryb wykrywania zabrudzeń włącza się automatycznie i nie wymaga ingerencji z naszej strony. Kolejną z bardzo przydatnych funkcji jest Spot Clean - służy do sprzątania miejscowego o średnicy około 1 metra.

iRobot nie ma też najmniejszych problemów z odkurzaniem przy krawędziach, wzdłuż mebli, ścian i w narożnikach. To zasługa specjalnie zaprojektowanej, zamontowanej z boku szczotki, która pracuje pod kątem 27 stopni i wymiata brud i większe zabrudzenia z trudno dostępnych zakamarków. I nie ma w tym przypadku znaczenia fakt, że robot jest okrągły. Koniec z ciągnącą się za mną rurą od odkurzacza i wymianą szczotek.
To zdjęcie pochodzi ze strony www.irobot.pl

Robot okazał się nawet bardziej inteligentny niż myślałam. Przed upadkiem ze schodów czy tarasu zabezpieczają Roombę czujniki wysokości. Z kolei dwufunkcyjna wirtualna ściana blokuje wjazd  urządzenia w miejsca lub do pomieszczeń w których w danym momencie nie chcę robić porządków. To bardzo wygodne rozwiązanie, kiedy na podłodze stoją miski z jedzeniem i piciem dla kota, albo kiedy właśnie robię zdjęcia i nie chcę, aby urządzenie jeździło obok statywu z aparatem.

 To co kot próbuje właśnie trącić łapką, to właśnie wirtualna ściana - dzięki niej iRobot Roomba omija kocie miski.

Dużą zaletą jest zmywalny pojemnik na brud, który przy codziennym sprzątaniu opróżniam raz na mniej więcej 2 lub 3 dni. Kiedy pojemnik jest pełny w aplikacji iRobot Home wyświetla komunikat o konieczności opróżnienia zbiornika. Wreszcie koniec z poszukiwaniem worków pasujących do mojego odkurzacza.

Jestem alergikiem, w domu non stop pracuje oczyszczacz powietrza Stadler Form. Bardzo mnie więc ucieszyło, że robot jest wyposażony w wysokowydajny filtr, który wychwytuje 99% alergenów, pyłków i cząstek o wielkości do 10 mikronów..

 Pojemnik na brud ma około 0,6 l pojemności i można go umyć wodą ze środkiem czyszczącym

I na koniec dwie dodatkowe zalety, za które tak cenię  Roombę. Pierwsza to możliwość zaprogramowania robota w taki sposób, aby odkurzał zgodnie z harmonogramem w określonych godzinach we wskazane dni tygodnia nawet jeśli nie ma nas w domu.
Druga to sterowanie urządzeniem głosowo lub dotykowo z poziomu telefonu, dzięki aplikacji iRobot HOME (działa na  urządzeniach z Androidem  i systemem iOS). Aplikacja, dostępna oczywiście w polskiej wersji językowej, jest bardzo intuicyjna. Pierwsze co zobaczymy po jej uruchomieniu to okrągły przycisk CLEAN. Po jego naciśnięciu robot rozpoczyna pracę, w ten sam sposób możemy odesłać urządzenie do stacji dokującej czyli miejsca, w którym ładuje baterie i czeka z niecierpliwością, aż pozwolimy mu odkurzać. Aplikacja umożliwia m.in. zaprogramowanie trybu pracy i zlokalizowanie robota, pokazuje historię sprzątania, poziom naładowania baterii, informuje, co w danym momencie Roomba robi oraz ile razy sprzątała, od chwili pierwszego uruchomienia. Robota możemy też dowolnie nazwać, w końcu pomaga nam w domu, więc jakieś imię mu się należy.

Aplikacja iRobot Home umożliwia obsługę robota za pomocą telefonu i zaprogramowanie w jakich godzinach i w jakie dni tygodnia robot ma sprzątać.

Jak każde urządzenie iRobot Roomba e5 ma też wady. Pracuje co prawda znacznie ciszej niż nasz odkurzacz i na dywanach oraz gładkich powierzchniach nam to nie przeszkadza, ale kiedy czyści mocno rowkowaną terakotę dość dobrze słychać, że właśnie sprząta. .Na chwilę obecną, to jednak jedyny minus, jaki zauważyłam.

Za niespełna dwa i pół miesiąca najpiękniejsze święta w roku. Zanim jednak zasiądziemy do wigilijnego stołu czeka nas ogrom pracy - szukanie prezentów, gotowanie i... sprzątanie.
Nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzo się cieszymy, że mamy Roombę, która poodkurza za nas całe mieszkanie. Warto było zdecydować się na iRobota, doceniam go nie tylko przed świętami, ale też na co dzień, kiedy wracam do czystego domu.

Materiał opracowałam we współpracy z marką iRobot.
 
Czy warto kupić robot sprzątający

Komentarze

  1. Mam ten model i teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia. Jak najbardziej warto go kupić, to oszczędność czasu, duża wygoda i gwarancja czystości w całym domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roomba jest absolutnie genialnym rozwiązaniem. Dla mnie cudowne jest to, że włączam go przed wyjściem do redakcji, a wracam do czystego domu :)

      Usuń
    2. robię dokładnie tak samo - wychodzę czy na zakupy, czy z psem na spacer, cokolwiek, włączam roombę i po powrocie jest odkurzone.

      Usuń
  2. Świetny odkurzacz. U mnie zrewolucjonizował całe życie. Dosłownie i w przenośni. Zyskałam czas, a teraz powoli uczę się podzlecać swoje obowiązki innym, nie tylko robotom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Roomba potrafi zmobilizować do tego, aby zastanowić się czy rzeczywiście jesteśmy niezastąpione w sprzątaniu :)

      Usuń
  3. Warto, warto, warto ! Ja jestem jak najbardziej zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  4. Roomba świetnie zbiera sierść, powinni ją dodawać do kota/psa w pakiecie, żeby opiekun zwierzaka miał samą radość, bez męczącego obowiązku ciągłego sprzątania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musimy w takim razie wystosować petycję do wszystkich hodowców psów i kotów :)

      Usuń
  5. Moim zdanie warto szczególnie, jesli mieszkamy w intensywnie uzytkowanej przestrzeni. Jak ktos mieszka sam, duzo przebywa poza domem, to robot będzie fajnym gadżetem, ale posiadanie go nie stanowi jakiejs wielkiej jakościowej zmiany, bo w takim mieszakaniu wystarczy odkurzyć raz na tydzień i jest czysto, więc to niewielki wysiłek. My mieszkamy w domu z trójką dziećmi, kotem i dużym psem i samodzielnie odkurzać musiałam dwa razy dziennie, żeby było czysto. Odkąd kupiłam robota (ja akurat Zeegmę Zondera Robo) mam to po prostu z głowy. Urządzenie odkurza i mopuje podłogi, jak nas nie ma, a ja mam święty spokój.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie roomba jest absolutnym hitem. Myślałam że jestem niezastąpioną sprzątaczka swoich włości. Jednak zmieniam zdanie i nawet mi się to podoba, bo kiedy roomba sprząta ja siedzę przy książkach i herbacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydawało, że wszystko co dotyczy porządków robię najlepiej. Roomba mnie jednak pokonała :)

      Usuń
  7. Nawet kot wydaje się być zachwycony robotem... Czy mi się wydaję 😉😉😉

    Dobrze, że się sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  8. bez dwóch zdań! A jeszcze jak w mieszkaniu występuje, taki mały szkodnik jak tu hehe, ja swoją roomba mam już ponad 2 lata

    OdpowiedzUsuń
  9. wszyscy są zadowoleni, a ja ze swoim odkurzaczem xiaomi mam ogromne problemy. bo zostawia dużo śmieci, nawet na pustej podłodze. dlaczego? ;/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *


Blog Cztery Fajery założyliśmy niemal 9 lat temu, jako naszą podręczną książkę kucharską i swego rodzaju pamiętnik kulinarny. Dziś adresujemy go do każdego, kto kocha gotować albo dopiero rozpoczyna swoją przygodę w kuchni.

Dzielimy się z Tobą tylko tymi przepisami z których sami korzystamy. Nie znajdziesz tu nic, czego nie przyrządziliśmy ani potraw, których nigdy więcej nie ugotujemy. Każdy przepis, który opublikowaliśmy, sprawdziliśmy najpierw na sobie.


Znajdziesz tutaj zarówno dania tradycyjnej polskiej kuchni, jak i przepisy z odległych zakątków świata. Bardzo lubimy kuchnię regionalną, więc i takich receptur nie mogło zabraknąć, a ponieważ oboje jesteśmy wielkimi miłośnikami kawy, to doczekała się ona osobnego działu na blogu.

Lubimy pisać, ale jeszcze bardziej lubimy, kiedy czytacie to o czym piszemy. Będziemy wdzięczni za Wasze komentarze, bo to największa nagroda na jaką liczyć może bloger.

A teraz ugotujmy coś wspólnie
Ola i Paweł

Znajdziesz nas tutaj

Znajdziesz nas tutaj: